Archiwum 13 stycznia 2004


sty 13 2004 Bez tematu ;)
Komentarze: 2

Efektem stanu mej duszy,
lewitacja ponad światem
i nikogo to nie wzruszy,
że tu trzeba być wariatem.

A więc patrze na świat z góry
i nie wierzę własnym oczom
brak zieleni-szare mury,
smutne tłumy coś bełkoczą.

Tylko w rowie leży facet,
zarzygany aż po uszy,
on ma przecież immunitet
polityka nikt nie ruszy.

W krąg kominy,same śmieci,
Rus ma bombę atomową,
w ściekach się taplają dzieci
ktoś wywołał wojnę nową.

Kościół wszystkim chce znów rządzić,
forsę zbiera w zbożnym celu,
czasem przecież można zbłądzić,
ksiądz więc idzie do burdelu.

Tylko skini mają honor,
swej bezmózgiej bronią rasy,
gdy masz innt kolor skóry,
biją w mordę, takie czasy.

I komercja w krąg się szerzy
można dzisiaj wszystko kupić,
w miłość przecież nikt nie wierzy,
każdy daje się ogłupić.

Tylko biedak jest szczęśliwy,
gdy ma na kawałek chleba,
na nic zdają się modlitwy,
aby żyć zwariować trzeba...

Wiersz powyżej jest autorstwa mojej kumpeli (ma talent), myśle że dość życiowy jest i warto było go tutaj napisać :) Pozdrofka dla Agi :*

zmiennna : :